Od jakiegos czasu chodzi mi po glowie taki zmaterializowany przez moją wyobraźnię fragment ksiazki... Ksiazki, ktora czytalam bardzo dawno temu. Usiluje sobie przypomniec tytul, ale nic nie przychodzi mi go glowy. Wymyslilam sobie, ze jak wpisze sobie tutaj tytuł jakiejs ksiazki od czasu do czasu, to skoncza sie moje problemy. :)
Dziś "Stado" Wharton`a... Nie bede komentowac, opowiadac ani zachecac do czytania. Nie, nie... :) Niech sobie ten tytul po prostu tu jest.
Narazie mała przerwa w pisaniu, ale jak tylko zregeneruje siły- wrócę...
Co tu dużo mówić... więcej rzeczy mi się udaje, kiedy ich nie planuje... Zaczęłam planowac, i co? Runęło.
Józef Baran
Przez świat idące nawoływanie
zakochaj się we mnie
ja się odwzajemnię
wczepimy się w siebie
bez tchu i bez-dennie
ja w tobie się skryję
ty skryjesz się we mnie
śmierć nas będzie szukać
po świecie daremnie
Kocham cie, skarbie...
za twoje jebać
skurwysyn
aczkolwiek
i wszystko wszystko wszystko...
dziś sie namądrowałam już na maturze z polaka, wiec bedzie bez zoofilowania.. yyy.. filozofowania. no wiec tak- zdalam na maksa (jak co trzeci maturzysta :PP), dostalam propozycje pracy w pizzerii (nie zeby cos wielkiego, ale zawsze cos) a teraz sie okazalo, ze mamy zaplanowany wypad na wakacje.. w czworke! :)) i to wszystko w jeden dzien...