dziś sie namądrowałam już na maturze z polaka, wiec bedzie bez zoofilowania.. yyy.. filozofowania. no wiec tak- zdalam na maksa (jak co trzeci maturzysta :PP), dostalam propozycje pracy w pizzerii (nie zeby cos wielkiego, ale zawsze cos) a teraz sie okazalo, ze mamy zaplanowany wypad na wakacje.. w czworke! :)) i to wszystko w jeden dzien...
Niech ja kiedys nauczycielka zostane... Oj ja zrobie porzadek w tej szkole... :) 19 na 20 dostalam - niemiecki ustny. Szczyt marzeń. Szkoda, ze ten wynik do niczego mi nie jest potrzebny...
Matura jest wtedy jak wszyscy cie strasza, ze to najwazniejszy egzamin w twoim zyciu, a okazuje sie ze to tylko mocno przerysowany sprawdzian. Wytrzymalosci na stres...
A ja wlasciwie to powinnam sie zaczac cos uczyc... :)) dobranoc.
Jesli jestes odpowiedzialny bardziej za nią niz za siebie, a najbardziej za was oboje, nawet jesli jej nie ma obok ciebie.
...to to jest właśnie miłość.
"Religie są jak soczewki przez które ludzie widzą jedno i to samo."
[...]
"Katolickie dogmaty są jakby o parę centymetrów za wysoko, wspinamy się na palce i wtedy przez mgnienie wydaje nam się, że widzimy."
[Czesław Miłosz "Traktat teologiczny"]
"Czyli treść jest ważna, niby ziarno w łupinie, a jak będą się bawić łupinami, nie ma większego znaczenia."
[też "Traktat...]
"Once catholic - ever catholic! ".
[powiedzenie Amerykańskich kataloków niepraktykujących, czyli właściwie niewierzących]
Może dla was to chaotyczne i bez sensu. Dla mnie to bardzo spójne opowiadanie zakmnięte w 4 cytatach.
Coś jeszcze... Apel szkolny, odmawiamy różaniec, giną 2 telefony komórkowe. Nie skomentuje.