...wolałabym Ci powiedzieć... ...ale za kazdym raze kiedy wyciagam reke, nic nie czuje, nikogo nie ma... nie chcę krzyczeć... to zbyt delikatne.. rozumiesz, krzyk to zniszczy... dzis... dzis... wlasciwie nie wiem co jest dzis... przeciez ta cyferka nic nie zmieni... dla mnie zawsze bedziesz malym wielkim czlowiekim... jak ja Cie kocham...... .
Nasiaknieta mysla, ze tym razem na dobre...
Ile czasu musialo minac? Odpowiednia duzo. Za duzo.
Zdaje sobie sprawe, ze jestem slaba kobieta, ale... prosze, nie teraz!
Nawet jesli cena bedzie kreowanie sie na calkiem inna osobe.
Dobranoc...
Prawda jest taka, ze mam kryzys tozsamosci... Czy cos takiego. Nie potrafie okreslic siebie, tego co czuje, ani co sie ze mna dzieje. Nie mam ochoty niczego przewidywac. Byle do przodu. To straszne...
Chcialam... zaczac wszystko od poczatku. Tylko jak ulozyc nowy obrazek z tych samych puzzli? Bez sensu...
"Nie mogłabym budować własnego szczęścia na fundamencie z kradzionych cegieł... " przeczytalam na iks blogu. Lepiej bym tego nie ujela...
Dobranoc.