Archiwum 23 listopada 2004


lis 23 2004 Bilans zysków i strat.
Komentarze: 3

Tyk, tyk, tyk...

Rozczarował mnie czas... Albo ucieka albo go nie ma. Z wielu rzeczy rezygnuje. Niestety, najczesciej sa to przyjemnosci... Eee... w sumie ja nie o tym chcialam...

Krótko i zwięźle.

Ojciec mojego chłopaka jest dyrektorem podstawówki (w zasadzie także gimnazjum, ale to nie ma nic do rzeczy). Dziś pewna dziewczynka zwinęła z szatni kurtke... Czwartoklasistka. I wcale nie dlatego, ze jej sie jakos specjalnie podobala... Wziela ja, bo nie miala swojej. Bylo jej zimno po prostu... Sprawe oczywiscie wyjasniono. Nie wnikalam w szczegoly. Zastanawia mnie tylko jak powinien zareagowac na to dorosly czlowiek... Nie mozna jej przeciez ukarac. Nie mozna tez pochwalic... Co zrobic? Żal mi tej dziewczynki...

                                                                                                    

                                                                                                             Poszukałam dla niej kurtke. 

 

-     -     -     -     -     -     -

 Na marginesie...  

Przyznali mi stypendium naukowe! Jupi! :) Tym bardziej, ze nie spodziewalam sie raczej... A tu taka niespodzianka na swieta. ;)

nescafe : :