Archiwum 28 listopada 2004


lis 28 2004 Bo ja mam slabosc do bialej czekolady......
Komentarze: 5

Mój przyjaciel zapytał mnie niedawno, jak nazywa sie hormon od nieszczesliwej miłości... Wiem, ze ten od szczesliwej, to najprawdopodobniej dopamina, ale od nieszczesliwej? Pojecia nie mam... [...]. Nie sadzicie, ze jesli czlowiek przezywa jakis zawod milosny*, to dziala na niego cos blizej nieokreslonego, co wyzwala w nim niesamowia lekkosc nazywania uczuc i emocji...  wrazliwosc na niedostrzegalne przedtem bodzce...  zaskakujace go samego wizje...  ???      A łzy? Łzy odciążaja człowieka... Rozpuszczają jego delikatny pancerzyk przesadnej poprawnosci. Spływają wraz z przerażliwym krzykiem dochodzącym z głebi duszy. Czasami warto pobyć nieszczęliwym. Przeżyć swoiste katharsis. Oczyscić sie z zaległej, brudnej, jednoliotej masy... 

*mozna zastapic dowolnym niepowodzeniem lub nieszczesciem

nescafe : :