To skandal!
Komentarze: 4
...zawiozlam do wulkanizacji opone z malym gwozdziem, a przywiozlam z dziura wielkosci mandarynki!!! "Nic sie nie da zrobic, zreszta sama pani widzi"- rzekl nieco wykrecony pan o pseudonimie 'Guma', po czym wreczyl mi dwie (dwie?!) opony: moją ZDEWASTOWANĄ!!! i jakąś zjechaną maksymalnie, dosłownie, swoją, którą ośmielił się bezczelnie wepchać na moją felgę. Bo podobno "lepszy taki zapas niz zaden, a kawalek pani na tym ujedzie w razie cuś". Nie wiem, czy drzeć sie na niego, czy co... nową opone ojciec niedawno kupywal, a on takie jaja odwala... Wkurzylam sie.
-"Ile place?"
-"Nic."
-"Tak tylko pytam."
-"Pomóc pani?"
-"Niekoniecznie. Do widzenia."
Nie chcialam klocic sie o cos, na czym sie absolutnie nie znam... Zaluje. Niech go szlag!
Tata mnie wyśmieje, jak wróci. :) Zawsze mowil, ze od mechnikow, blacharzy i innych 'specjalistow' mam sie trzymac z daleka...
Dodaj komentarz